Gdy wszystko było już odpowiednio zamocowane,
przystąpiliśmy do następnego etapu to znaczy do wycinania wszystkich
przerdzewiałych części karoserii, a także wszystkich "dodatków"
wstawionych przez "specjalistów" którzy pastwili się nad
tym samochodem wcześniej. To co pozostało w niczym nie przypominało
dużego mercedesa.
No dopiero teraz mogliśmy się zabrać za
prawdziwe prace blacharskie, czyszczenie,dorabianie nowych blach i
dopasowanie zakupionych przez właściciela auta elementów. To już
bardziej przypominało pracę jaką na co dzień wykonują nasi blacharze a
tempo prac wyraĽnie wzrosło. No i wreście to coś stojące na "cellecie"
zaczęło wyglądać na jakiś pojazd.
Jak widać wszystkie nowe blachy są zgrzewane a
każda blacha przed założeniem w miejscach połączeń jest pomalowana
farbą prądoprzewodzącą, zapewni to długotrwałą odporność antykorozyjną.
Właściwie nawet zaczęliśmy się zastanawiać czy mając nowe wszystkie
blachy, a praktycznie są dostępne to mając taki sprzęt mogli byśmy
zbudować cały samochód od nowa.
Na tą chwilę czyli 16.02.2005 to na razie
tyle....CDN.
Minęło trochę czasu a my wciąż dokładamy nowe
elementy i powoli wyłania się obraz całości czyli MB w-113.
No i wreście dotarliśmy do do momentu w
którym po dokonaniu ostatnich pomiarów sprawdzających
nadszedł czas na gruntowne wyczyszczenie spodu płyty podłogowej.